posadzki
Calkiem zapomnialam dodac wpisu z naszego urlopu i tego co tam sie dzialo.
w pierwszy dzien przyjazdu do domu odrazu zaczli panowie (sasiad moj dobry) lac posadzki zajelo im to tylko dwa dni najpierw robili je na gorze a na drugi dzien na dole balismy sie ze zabraknie nam piachu i cementu ale wszystko bylo na styk sasiad ma dobre oko
niestety co sie okazalo chdziak nie byl najlepiej wylany wiec busielismy gdzie niegdzie nadrobic ale wyszlo ok moim skromnym zdaniem
oto maszyna ktora dziala coda sprawia ze te mory zaczynaja wygladac jak dom
niestety nie wiem czemu ale z wrazenia chyba nie zrobilismy za wiele zdjec jeszcze wyrownalismy ta nasza okropna skarpe przy domu ale zjecia wkleje w wolnym czasie